Miał być klej do tapet, była kokaina i amfetamina
40-latek wpadł w ręce czujnych policjantów oddziału prewencji. Funkcjonariusze zatrzymali go na przystanku autobusowym, a zainteresowało ich dziwnie opakowane pudełko. Wewnątrz miał być klej do tapet, okazało się jednak, że to blisko 60 gramów kokainy, a dodatkowo kilka działek amfetaminy. Mężczyzna usłyszał zarzut posiadania znacznej ilości narkotyków, został objęty policyjnym dozorem.
Policjanci stołecznego oddziału prewencji patrolowali ulice Pragi Południe. W pewnym momencie zauważyli mężczyznę stojącego na przystanku autobusowym, który trzymał pudełko opakowane różnymi taśmami.
Mundurowi podjęli interwencję. Po wylegitymowaniu zapytali, co to za pakunek i co się w nim znajduje. 40-latek stwierdził, że to klej do tapet, który wziął od kolegi. Czujni funkcjonariusze postanowili zweryfikować zawartość pudełka. Okazało się, że wewnątrz zamiast kleju do tapet znajdowały się narkotyki i to w znacznej ilości. Mężczyzna został zatrzymany.
W komendzie przeprowadzono stosowne testy i zważono zabezpieczone substancje. 40-latek miał prawie 60 gramów kokainy i kilka gramów amfetaminy.
Dochodzeniowcy zgromadzili materiał dowodowy i doprowadzili zatrzymanego do prokuratury, tam usłyszał zrzut posiadania znacznej ilości środków odurzających. Został objęty policyjnym dozorem.
nadkom. Joanna Węgrzyniak