Myśleli, że to śmieci, odpowiedzą za kradzież
Operacyjni z Wydziału do walki z Przestępczością przeciwko Mieniu ustalili i zatrzymali podejrzanych o kradzież wiertarki i akumulatora do niej. Małżeństwo, ona- 52-latka, on- 62-latek wykorzystali nieuwagę pracownika spółdzielni mieszkaniowej, który wykonywał prace naprawcze przy wiacie śmietnikowej. Para tłumaczyła, że potraktowali te narzędzia jako wyrzucone, niepotrzebne śmieci. Oboje usłyszeli zarzuty kradzieży.
Do Wydziału do walki z Przestępczością przeciwko Mieniu wpłynęło zawiadomienie o kradzieży wiertarki akumulatorowej i akumulatora do niej o łącznej wartości 1500 złotych na szkodę spółdzielni mieszkaniowej.
Jak wynikało ze zgłoszenia konserwator wykonywał parce naprawcze w jednej z wiat śmietnikowych, w pewnym momencie zorientował, że ktoś ukradł mu narzędzia, które leżały obok.
Operacyjni podjęli czynności i sprawdzenia . W trakcie zbierania materiałów ustalili, że para, która ukradła wiertarkę i akumulator odjechała z miejsca zdarzenia samochodem. Niedługo później funkcjonariusze wytypowali podejrzanych. Kilka dni temu ich zatrzymali.
62-latek i 52-latka przyznali się, tłumaczyli, że uznali te narzędzia za śmieci nikomu niepotrzebne i zwyczajnie wyrzucone. 62-latek stwierdził, ze "ludzie różne rzeczy wyrzucają". On zdobyte narzedzia zdemontował i sprzedali je w skupie złomu.
Na podstawie zebranych dowodów oboje zatrzymani usłyszeli zarzuty dokonania wspólnie i w porozumieniu kradzieży.
Postępowanie w tej sprawie nadzoruje Prokuratura Rejonowa Warszawa Praga-Południe
podinsp. Joanna Węgrzyniak