Znajomość może i przypadkowa, ale kradzież już na pewno nieprzypadkowa
Zatrzymany przez policjantów operacyjnych z wydziału mienia 30-latek nie spodziewał się chyba, że za kradzież, której dopuścił się jakiś czas temu kiedykolwiek przyjdzie mu ponieść odpowiedzialność karną. Sądził, że skoro znajomość z pokrzywdzonym to zupełnie przypadkowa i jednorazowa historia , to nic nie wyjdzie na jaw. Mężczyzna usłyszał zarzut kradzieży rzeczy wartych łącznie prawie 4500 złotych.
Operacyjni zajmujący się przestępczością przeciwko mieniu musieli dokładnie sprawdzić wszystkie wątki sprawy kradzieży mieszkaniowej.
Pokrzywdzony powiadomił, że utracił laptopa z ładowarką i myszką, telefon komórkowy, 150 euro oraz srebrną biżuterię. Wartość start oszacował na prawie 4500 złotych. Do zdarzenia doszło w jego mieszkaniu, prawdopodobnie podczas spotkania towarzyskiego. Problem polegał jednak na tym, że uczestnikami tegoż spotkania było kilku mężczyzn, których zgłaszający poznał przypadkowo i do tego niedługo wcześniej.
Policjanci gromadzili informacje, weryfikowali je, dokonywali licznych sprawdzeń, zbierali dowody, docierali do kolejnych osób i eliminowali lub potwierdzali ich związek z tym przestępstwem. W ten właśnie sposób został ustalili mężczyznę, który miał dopuścić się tej kradzieży.
30-latek został zaskoczony w mieszkaniu matki, gdzie zatrzymali go policjanci. Jak się okazało, absolutnie nie przypuszczał, że ktokolwiek, kiedykolwiek dowie się, że on coś ukradł. Zakładał, że skoro to jednorazowe spotkanie, zupełnie przypadkowa znajomość, to na pewno nic mu nie grozi.
Śledczy z Wydziału do walki z Przestępczością przeciwko Mieniu, na podstawie zgromadzonych materiałów przedstawili zatrzymanemu zarzut dokonania kradzieży. Za to przestępstwo grozi do 5 lat pozbawienia wolności.
Postępowanie w tej sprawie nadzoruje Prokuratura Rejonowa Warszawa Praga -Południe.
podinsp Joanna Węgrzyniak