Pożegnanie odchodzących na emeryturę
Wczoraj o 13.00 pożegnaliśmy odchodzących na emeryturę: Zastępcę Komendanta Komisariatu Policji Warszawa Rembertów, aspiranta sztabowego Sławomira Niewczasa, Zastępcę Naczelnika Wydziału Dochodzeniowo-Śledczego, podkomisarza Rafała Krasnołuckiego i Dyżurnego KRP Warszawa VII, aspiranata sztabowego, Jacka Szymaniaka. Były wspomnienia, wzruszenia, słowa uznania, podziękowania i najlepsze życzenia na przyszłość.
Emeryci dziękowali wszystkim nam, my wyrażaliśmy swoje uznanie i dziękowaliśmy za wspólne doświadczenia, przeżycia, lata służby, współpracę, serdeczność i zrozumienie. Przede wszystkim jednak życzyliśmy pięknej przyszłości na tej nowej, już niepolicyjnej, drodze życia.
I te właśnie szczere życzenia, zdrowia i szczęścia na każdy dzień, realizacji planów, zdobywania kolejnych celów, osiągania sukcesów, spełnienia osobistych marzeń, pomyślności i pogody ducha niech zawsze towarzyszą naszym Drogim Kolegom.
ASPIRANT SZTABOWY SŁAWOMIR NIEWCZAS
Na hasło Sławek Niewczas wszyscy od razu się uśmiechają, bo to, co kojarzy się ze Sławkiem to właśnie uśmiech, uśmiech, jeszcze raz uśmiech, pogoda ducha i optymizm.
Jego policyjna historia, to bez kilku tygodni 31 lat służby. W nasze szeregi wstąpił bowiem 16 marca 1993 roku. Od razu trafił na Pragę Południe i tak już zostało, bo przecież tereny zielone, jak to mówimy, komisariaty, na których przez ostatnie 9,5 roku pełnił służbę to też my - Praga Południe. Doszukałam się co prawda 4-miesięcznego epizodu, który w przebiegu służby zapisany został jako: „policjant dowódca drużyny Komenda Stołeczna Policji kwiecień-sierpień 1999”.
Sławek od początku do końca związany był z pionem prewencji. Był aplikantem, referentem, dowódcą drużyny, specjalistą, a także kierownikiem, a wszystko w ramach wydziałów, sekcji, referatów: prewencji lub patrolowo-interwencyjnych.
I tak do lipca 2014 roku, kiedy to trafił do Komisariatu Policji Warszawa Wesoła, najpierw na stanowisko kierownika prewencji, a już w grudniu zaczął pełnić obowiązki zastępcy komendanta ds. prewencji.
Po 3 latach, w grudniu 2017 roku Wesoła zmieniła się na Rembertów. Jako zastępca komendanta w Rembertowie doczekał dnia 21 lutego 2024 roku, kiedy zdecydował, że to koniec służby.
Oczywiście stwierdzenie „doczekał” jest absolutnie nieadekwatne, bo komendant Niewczas wiecznie coś robił, ciągle był aktywny. Nigdy z niczym nie było u niego problemu, potrafił dołączyć do patrolu, jechać na działania prewencyjne, wypisywać mandaty, zatrzymywać, czy konwojować do, lub z ,PDOZ. I to przy okazji takich właśnie wizyt w PZOZ w innych jednostkach następowała konsternacja pracujących tam profosów, kiedy przypadkiem zupełnie okazywało się, że sam komendant przyjeżdża po zatrzymanych.
To właśnie cały Sławek - "nie ma problemu".
PODKOMISARZ RAFAŁ KRASNOŁUCKI
Równe 24 lata w Policji, 21 lutego 2000 roku przyjęty i od 21 lutego 2024 roku emeryt.
Rafał pierwsze 11 lat przesłużył w Komisariacie Policji Warszawa Rembertów. Na początku, jak większość, pracował w zespole patrolowo-interwencyjnym.
Od października 2002 roku zajął się pracą wykrywczą, przeszedł do tzw. papierów rozpoczął służbę w Zespole Dochodzeniowo-Śledczym Referatu Kryminalnego w Rembertowie. Był aplikantem, referentem, asystentem, a od lutego 2011 roku kierownikiem rembertowskiego Referatu Kryminalnego.
Po zaledwie 3 miesiącach jego służba dochodzeniowa przeniosła się do komendy rejonowej, tutaj jako specjalista-lider kierował jednym z zespołów.
W 2020 roku awansuje na Zastępcę Naczelnika Wydziału Dochdzeniowo-Śledczego i na tym stanowisku pracuje do końca. W międzyczasie kończy studia w Szczytnie, w czasie pandemii z rewelacyjnym wynikiem zdaje egzamin oficerski i zostaje oficerem.
Rafał to siła spokoju, miał wyjątkowy, ale wyważony dystans do większości spraw, problemów, głupoty, do tego zdrowe podejście do rzeczywistości, tej zawodowej przede wszystkim. Nigdy nie mnożył i nie tworzył problemów. Zawsze szanował ludzi. Był pomocny, a często wręcz swoich podwładnych wyręczał i zwyczajnie robił za nich. Jednak nie dlatego, że wiedział lepiej tylko dlatego, że chciał zwyczajnie, po ludzku pomóc, nigdy bowiem nie zapomniał co to znaczy być zwykłym policjantem.
ASPIRANT SZTABOWY JACEK SZYMANIAK
16 lutego 2024 roku Jackowi wybiło dokładnie 29 lat służby i co ważne służby na Pradze Południe. W Jacka przygodzie z Policją też wszystko jest proste. Od początku u nas i od początku do końca w prewencji.
Pierwsze 9 lat to praca patrolowo-interwencyjna. Czy pieszo, czy radiowozem, ale zawsze od interwencji do interwencji.
1 stycznia 2004 roku z ulicy Jacek przechodzi na dyżurkę jako referent Zespołu Dyżurnych. Tak więc 1 stycznia tego roku Jackowi minęło 20 lat w sercu komendy, sercu, które w przypadku naszej komendy biło, a wręcz tętniło zawsze szybko intensywnie i wymagało nie lada umiejętności, sił i cierpliwości. Jacek wszystko to miał.
Kiedy niedawno powiedziałam mu, że 20 lat przesłużył na dyżurce nie mógł uwierzyć., Natomiast tak sobie myślę, że my wszyscy, którzy tu z nim pracowaliśmy uważamy to za oczywistą oczywistość, że Jacek zawsze był na dyżurce, i oczywiście chcielibyśmy żeby zawsze na niej już był. Bo dyżurka to Szymaniak.
Jego wieloletnie doświadczenie i po prostu cały on były gwarancją jakości, profesjonalizmu, które z kolei oparte były na doświadczeniu, ale też mądrości, i tej zawodowej, i takiej czysto ludzkiej.
Jacek nauczył, i rzec śmiało można, wychował rzesze pomocników, operatorów, dyżurnych, ale też patrolowców i pozostałych policjantów, którzy dzięki niemu dowiedzieli się jak należy prawidłowo wypełniać protokoły, rozmawiać z ludźmi, jak przyjmować zawiadomienia. Kiedy przychodzi się na służbę w grupie oficera dyżurnego najważniejsze pytanie to: "kto dziś jest dyżurnym?" i jeśli odpowiedź była "Szymaniak" każdy oddychał z ulgą i z chęcią podejmował służbę. Jacek dawał poczucie spokoju, pewności i komfortu pracy. A do tego wszystkiego zawsze był przesympatyczny i bardzo wyrozumiały.
Każdego z nas wiążą z Wami setki, jak nie tysiące, wspomnień, wszyscy Wam dziękujemy za wspólne lata, po części może zazdrościmy tego nowego rozdziału, ale przede wszystkim życzymy jak najlepiej.
Panowie To był zaszczyt i przyjemność z Wami służyć!